
Uważnie
uważnie przechodzę przez ten zimny strumień
kamienie są ślizgie milczące cierpliwe
złote pstrągi strzelają spod stóp
porosty jak ciemnozielone flagi ognia
furkoczą włoskie kantaty wprost w oko boga
śnieżobiała tunika nie pozwala upaść
wieczyste księgi praw zawodzenie zelotów
idee kwadratów trójkątów kół
czysty rozum byt istniejący bez przyczyny
doskonały duch bez rumieńców i oczu
ale przychodzi też częściej święty starzec
prorok w płaszczu z pękających kiści winogron
wpatrzony we mnie szarym i zielonym okiem
moczy stopy i karmi pstrągi okruchami parmezana
pucułowata rumiana twarz ma bliznę uśmiechu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz