poniedziałek, 24 grudnia 2012

środa, 12 grudnia 2012

To już pora na Wigilię... - Zbigniew Preisner


Najlepiej obędzie się bez moich słów. Dobrej-Nocy

Winter Wonderland - Michael Bublé

No i nie mogłem się oprzeć, zresztą spodziewałem się tego po sobie. Idą Swięta a Michael Buble jest jednym z tych piosenkarzy nowego pokolenia, którzy upewniaja mnie, że muzyka nie ma końca...

The Pogues & Kirsty McColl Fairytale Of New York


Dwa lata temu na bloga zaprosiłem Chrisa Rea z nadzieją, że święta kolejne będą już w Polsce. Tak się jednak nie stało. Wszystko wskazuje na to, że i te szóste już święta spędzimy na gościnnych Wyspach świętego Jerzego. Jeżeli nie znajdę czasu przed świętami, Wszystkim odwiedzającym mojego bloga Wspaniałych Świąt Bożego Narodzenia!

poniedziałek, 3 grudnia 2012

poniedziałek, 5 listopada 2012

środa, 22 sierpnia 2012

Yundi Li plays Chopin Nocturne Op. 9 No. 2


Tak naprawdę nie umiem powiedzieć dlaczego Chopin nie gościł jeszcze na tym blogu. Nokturn w wykonaniu Yundi Li. Tak późno w nocy.

słyszysz

słyszysz jak tutaj rześko budzi się jesień
w mokrej porannej chłodnej trawie
na omszałych zamyślonych kamieniach
we wrzosach jeszcze nieśmiałych

słyszysz skwapliwe garście mniszych pszczół
rozsypywane na lewo i prawo jak ziarna
kołyszą w szorstkim powietrzu po jutrzni  
chwytane w pąki astrów bursztynowe okruchy

słyszysz krople na policzkach strącane ukradkiem
przymykane powieki pociemniałe ciężkie ostatnie
naiwne de profundis clamavi ad te Domine
milknące de profundis clamavi ad te

słyszysz




niedziela, 12 sierpnia 2012

Secret Garden - Hymn to Hope


Myślałem dziś o moim Ojcu. Zmarł ponad 11 lat temu, 21.04.2001 roku. To dziwne, że tak trudno o rozmowy, kiedy jest jeszcze czas. Był mądry, w głębi serca skomplikowany, dobry i twardy. Chciałbym, wspomnieć o nim tutaj. Był jedną z tych iskier, które słucha się zdecydowanie najtrudniej. Jeden z moich ulubionych zespołów instrumentalnych: Secret Garden. W nadziei, że może kiedyś się jeszcze uda porozmawiać.

wtorek, 7 sierpnia 2012

Sting - Shape of my Heart


Przypomniała mi się cudowna piosenka Stinga. Od zawsze wprowadzała mnie w jesień, a tu w Anglii łatwo o tę porę roku.

poniedziałek, 30 lipca 2012


                             Ps 22, 2-3.
wiesz że tu zupełnie cicho i nigdzie cię nie ma
ludzie którzy cię znali umarli na amen
nikogo z nich osobiście nie spotkałem
ale uśmiecham się kiedy o tobie myślę
wiesz, że układałem wiersze
by się do ciebie zwracać po imieniu

chodziłem zmarznięty od drzwi do drzwi
pukałem w ich pozłacane bramy
wtedy przyznali że cię nie znają
zmarłem w jednej chwili
musiałem tam jednak długo stać
nie wiem jak długo i odejść
ale przychodzę na to miejsce jak na cmentarz

usłyszałem ostatnio że sobie ciebie wymyślam
i wcale mnie nie martwi to moje obłąkanie
przez ostatnie lata siwieją we mnie słowa
zapisuję bardzo mało żebym nie pamiętał
wychylam się w tę przestrzeń pomiędzy litery
szukam naiwnie okruchów naszej nieobecności 

Liphook Anglia Lipiec 2012.

sobota, 28 lipca 2012

Pie Jesu - Andrew Lloyd Webber - Christmas in Vienna 2010 - Genia Kühmei...


Fragment koncertu z Bożego Narodzenia w środku lata. Ukłony dla mistrza Webbera. Muzyka, wobec której komentarz byłby tak bardzo obcy i niepotrzebny.

wtorek, 19 czerwca 2012

Mark Knopfler - Piper to the End

Już dawno nie gościł na blogu ten tak mi bliski artysta. Piękna ballada, melancholijna, egzystencjalna. Mark Knopfler.

wtorek, 12 czerwca 2012


upłynęły dni szybko tak za szybko

zaledwie piasek kilku klepsydr

w rzece wody było jakby więcej

powietrze od lip gęste i słodkawe


nie ma tu dla nas miejsca


nasłuchuję jeszcze pohukiwań gołębi

szukam wszelkich dobrych znaków

bocianów, podków, biedronek,

tu tylko pobożna cisza żegna nas na amen


Bydgoszcz czerwiec 2012



środa, 9 maja 2012

wtorek, 1 maja 2012


                                      zapomnienie
płyniesz płyniesz płyniesz
kryje się w koszyku na chleb
twoja intymna mgła

łódką lekko kolebie na boki wiatr
skłaniają się do snu nawet twoje sny
a pieśni nikną w klapach płaszcza

odegnali szepty zmarłych i duchy
więc kto tak cicho podpowie
dokąd płynąć w ten przedświt

odprawili msze i zawiłe modły
okadzili kamyki popiołem drzewnym
stłumili płacz przydrożnych boginek

zbudź się ukryty bożku wodny
pchnij jego łódź niech zapomni
łagodnie łagodnie łagodnie
Liphook Anglia 2012

 

                                      Kwiaty wiśni
zupełnie zapomniałem jak pachną kwiaty wiśni
nie wiń mnie za to panie
wygnałeś moje stopy daleko za morze
gubię woń kadzidła w oktawie bożego ciała
mylę koronki i paciorki różańca
i wierzę że to wszystko twoja wina

jeśli pan domu nie zbuduje
na próżno się trudzą ci którzy go wznoszą
jeśli pan miasta nie ustrzeże
strażnik czuwa daremnie

musisz to pamiętać a jeśli nie
szukaj w psalmach

niech się otworzą twoje dłonie
na których obiecałeś
wypisać moje imię

przypomnij sobie jak pachną kwiaty wiśni       Liphook maj 2012

wtorek, 7 lutego 2012

Andre Rieu - Shostakovich' Second Waltz


Wspaniały rosyjski walc. Długo już czekałem, by o nim wspomnieć. No i niezrównany popularyzator muzyki klasycznej Andre Rieu.

niedziela, 5 lutego 2012

Kondycja pielgrzyma


Już dawno nie pisałem. Prawie trzy miesiące. Teraz przepisałem bardzo mi bliski tekst Gabriela Marcela. Piękna myśl, pięknie napisana.

Kto wie, czy trwały porządek ziemski nie może być wprowadzony tylko pod tym warunkiem, że człowiek zachowa wyraźną świadomość tego, co można by nazwać jego kondycją pielgrzyma; to znaczy, że będzie on stale pamiętał o konieczności wykuwania sobie niepewnej drogi poprzez eratyczne głazy upadłego wszechświata, wymykającego się pod każdym względem samemu sobie, ku światu bardziej umocnionemu w bycie, ku światu, którego jedynie zmienne i niepewne odblaski można dostrzec z ziemi. Czy wszystko nie dzieje się w ten sposób, jak gdyby ten upadły świat zwracał się nieubłaganie przeciwko temu, kto usiłuje ustalić się w nim tak, by stworzyć sobie w nim stałe mieszkanie? Z pewnością nikt nie zaprzeczy, że afirmacja tego, co pozaziemskie, zawiera pewne ryzyko, "piękne ryzyko", o którym mówił dawny filozof, jednakże cały problem polega na tym, by przewidzieć, czy odrzucając je nie wstępujemy na drogę, która wcześniej czy później prowadzi do zguby.
Gabriel Marcel Homo viator