słyszysz jak tutaj rześko budzi się jesień
w mokrej porannej chłodnej trawie
na omszałych zamyślonych kamieniach
we wrzosach jeszcze nieśmiałych
słyszysz skwapliwe garście mniszych pszczół
rozsypywane na lewo i prawo jak ziarna
kołyszą w szorstkim powietrzu po jutrzni
chwytane w pąki astrów bursztynowe okruchy
słyszysz krople na policzkach strącane ukradkiem
przymykane powieki pociemniałe ciężkie ostatnie
naiwne de profundis clamavi ad te Domine
milknące de profundis clamavi ad te
słyszysz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz